wtorek, 5 lipca 2011

niebawem piatek

Niebawem piatek , moj ulubiony dzien w mlawie. wszystkie wiesniaki zjezdzaja sie z okolic a i rdzenni mieszkancy wychodza ze swoich ciasnych nor aby przybyc za hale. o tak ! ciagnace sie tabuny powolnych , znudzonych zyciem postaci. dobrze jest tak okolo 8.30 wyjechac samochodem od strony dworca PKS na Zwirki. powolutku , nie spieszyc sie czasami ! Zwirki to jedyna ulica w naszym kraju gdzie na 200 metrow jezdni przypada az tyle przejsc dla pieszych. ale wracajac do jazdy. zaraz po pokonaniu zakretu trafiamy na jednego z licznych rowerzystow. oczywiscie jedzie prawie srodkiem pasa. podjezdzamy powolutku i lekko tracamy go zderzaczkiem. ot tak calkiem przypadkiem , lekkie zachwianie i gosc juz jest na swoim miejscu , czyli poza kraweznikiem. czyz to od razu nie poprawia humoru. najlepiej zreszta ruszyc za ciezarowka. piesi boja sie kolosow wiec z taka latwoscia nie wychodza na pasy. ale zaraz  za nia wskakuja na jezdnie i to dobry moment aby dac po heblach az do pisku. poirytowana starsza pani ,  obrzyga cie swoja interpretacja kodeksu drogowego. oczywiscie masz chec ja przejechac , cofnac i przejechac jeszcze raz dla dobrego samopoczucia. ruszajac dalej nie rozwiniesz dopuszczalenej predkosci w terenie zabudowanym , nie w Mławie. tu wszyscy mysla ze ta predkosc to max 25km/h. no i prosze mamy tico , kierunek w lewo gosc jedzie dalej , kierunek nadal sobie pyka , gosc skreca w prawo. no tak , awaryjnie zapodal w lewo bo a noz nie bedzie miejsca po stronie prawej.po dobrych 20 minutach jestes na kolejnych swiatlach . brawo pokonales 250 metrow. chcesz skrecic w lewo nawet pas do tego narysowali .ha ! nie masz szans , tylko pierwszy da rade , ty poczekaj kolejna runde.
boze , jedyne co trzyma mnie w tym miescie to grawitacja